Miłek Zgniłek |
Wysłany: Czw 19:59, 10 Sie 2006 Temat postu: |
|
Moi bohaterowie... ciekawe zagadnienie. Trudno mi powiedzieć, kto jest moim bohaterem, bo zapewne jest nimi wielu ludzi, ludzi, którzy kształtowali mój charakter, którzy poprostu są. Gdyby nie było nigdy chociaż jednego z nich, mógłbym być całkiem inny. Tak samo ja jestem bohaterem niejednej osoby, bo mam na nią wpływ, podobnie każdy/każda z Was. Moim zdaniem autorytetu należy wypatrywać w średniowiecznych rycerzach, takich, jakich przedstwiają ich legendy. Byli mężni, niezłomni, honorowi, niejednokrotnie chciałbym zostać jednym z nich. Każdy może być autorytetem w innej dziedzinie, nie ma do końca ustalonego opisu bohatera, może kryć się pod każdym z nas. Weźmy za przykład lekarzy, którzy uratowali nas po różnorakich wypadkach. Wypadek samochodowy w swoim życiu przeżyłem, nawet wsparcie psychiczne lekarzy było mi wtedy potrzebne, miałem też wątpliwe szczęście złamać sobie obie szczęki w wieku sześciu lat. Kto wie, co by ze mną było, gdyby nie lekarze... Kto wie, może kiedyś któreś z Was będzie moim bohaterem i vice versa. Było jeszcze parę sytuacji, w których śmierć minęła mnie o włos, ale zazwyczaj bez większych obrażeń fizycznych. Bohaterami są też ludzie, którzy kształtowali nasz charakter, czyli wychowawcy, rodzice, dziadkowie, przyjaciele. Gdyby nie oni, nie jedno z nas wylądowało wśród najgorszego elementu miasta, nasze umysły nie byłyby tak rozwinięte. Np. Agnieszka, która miała teraz średnią 5.9... (sorry za przytoczenie Twojego przykładu To tylko oznaka sympatii, nie chciałem Cię obrazić, ale jak coś, to zedytuję post ;]) gdyby nie rodzice, czy wychowawcy, mogłaby mieć średnią powiedzmy 2.00, wszystko jest możliwe. Oni są jej bohaterami. Także ludzie, którzy nas nie znają, są dalecy od nas, mogli nas zmienić. Przytaczając mój przykład: zmienił mnie Kurt Cobain, jego muzyka, cały zespół Nirvana, nie tylko on. Jego śmierć też mogła zrobić swoje. Napewno niejednemu z jego fanów dała do myślenia i zmienili oni swoje życie, on był ich bohaterem, chociaż niekoniecznie był tego świadom (wielu fanów też poszło w jego ślady i zabiło się na jego cześć, ale cóż, niejednokrotnie bohaterstwo musi zostać okupione czyjąć krwią ;/). Jest wiele przykładów bohaterstwa, my też niejednokrotnie daliśmy napewno bohaterski przykład, chociaż tego nie wiemy.
Ja, zanim zejdę z tej Ziemii, chciałbym zostawić po sobie jakiś trwały ślad. Nie chcę umrzeć, tak jak inni szarzy ludzie, chcę coś zrobić dla ludzkości, może dla jej dobra, a może nieświadomie przyczynić się do jej zagłady. Chcę zostawić po sobie tutaj stały ślad. Po co żyję, skoro nie zrobię niczego? Nie wyobrażam sobie, że kiedyś zejdę z tego świata i zniknę z pamięci, dlaczego? Po co ja to wszystko robię, skoro umrę i nic nie zostanie? ;/ Czuję w sobie jakąś ambicję, potrzebę zrobienia czegoś wielkiego. Najchętniej zostałbym archeologiem (moje powołanie ;]) i odkrył coś poważnego, zmienił całkowicie spojrzenie ludzkości na naszą przeszłość, przeszłość naszych przodków.
Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że nie na marne, że ktoś to przeczyta, a może nawet da mu to coś do myślenia. |
|